Subiektywny przewodnik po Krecie

Ημέρα 1-2

94km

Dzień 1-2

Kolimbari, Chania

Ημέρα 3

170km

Dzień 3

Sougia, Lissos

Ημέρα 4

70km

Dzień 4

Ancient Fallasarna

foto

Dzień trzeci postanowiliśmy przeznaczyć na wycieczkę do miejsca, które już dawno bardzo chcieliśmy zobaczyć. Lissoss w czasach starożytnych znane było przede wszystkim ze swoich leczniczych źródeł. Do czasów obecnych przetrwały ruiny światyni Asklepiosa z mozaikową posadzką, grobowce, pozostałości domów oraz kaplice.

Plaża w Sougia
Plaża w Sougia

Plaża w Sougia

Cel naszej wycieczki jest po drugiej stronie tego półwyspu
Cel naszej wycieczki jest po drugiej stronie tego półwyspu

Cel naszej wycieczki jest po drugiej stronie tego półwyspu

Przewróciło się i leży
Przewróciło się i leży

Przewróciło się i leży


Lissoss znajduje się nad zatoką Kirikos na południowym wybrzeżu wyspy. Można do niego dotrzeć pieszo szlakiem łączącym Sougię z Paleochorą. Niewinnie wyglądająca odległość na mapie oraz lakoniczny opis tej wycieczki w przewodniku nie zapowiadał tego co spotkało nas na miejscu. Wedle Baedekera miał to być przyjemny, 1,5 godzinny spacer po wzniesieniach, któremu miało towarzyszyć podziwianie otaczająch krajobrazów. Alternatywnie można się dostać do zatoki Kirikos, nad którą położone jest Lissoss za pomocą łodzi wynajętej w sąsiadującej Sougii. My jednak postanowiliśmy dostać się w to miejsce na właśnych nogach licząc na ciekawy plener fotograficzny.

Sougia

Po dojechaniu do Sougii zostawiliśmy samochód na jednym z parkinów tuż przy drodze wzdłuż wybrzeża. Sougia to jeszcze stosunkowo niewielka i cicha miejscowość, jednak dynamiczny rozwój przemysłu turystycznego szybko zmienia to miasteczko. W przewodnikach plaże w Sougii opisywane są jako żwirowe, nie oszukujmy się jednak wedle naszych krajowych standardów tamtejsze plaże można uznać za kamieniste z domieszką szarego żwiru. Przy plaży wyrosło sporo tawern, dzięki czemu naszą wycieczkę mogliśmy zacząć od wypicia zimnej frappe w jednej z nich. Było to nam szczególnie potrzebne, bo był to kolejny dzień z gorącym wiatrem wiejącym znad Afryki.


Morze Libijskie jak zwykle spokojne
Morze Libijskie jak zwykle spokojne

Morze Libijskie jak zwykle spokojne

Plażowe leżaki
Plażowe leżaki

Plażowe leżaki

Kierunek na Lissoss
Kierunek na Lissoss

Kierunek na Lissoss


Port w Sougii
Port w Sougii

Port w Sougii

Niewielka przyportowa zatoczka
Niewielka przyportowa zatoczka

Niewielka przyportowa zatoczka

Wejście na szlak do Lissoss
Wejście na szlak do Lissoss

Wejście na szlak do Lissoss


Na szlaku do Lissoss

Pierwszym etapem było przejście kilkuset metrów asfaltową drogą kończącą się w niewielkiej portowej zatoce, w której leniwie kołysały się rybackie kurty i łodzie. Zatoka ta jest też początkiem prawdziwego szlaku do Lissoss. Jego początkowy odcinek wiedzie wąwozem, którego dno usiane jest głazami i przewróconymi, uschniętymi drzewami. Już ten widok rozwiał nasze nadzieje na to, że będzie to łatwy spacer, a stojące powietrze i gorąco bijące od rozgrzanych skalnych ścian wąwozu potęgowało tylko szybko narastające zmęczenie. Przez cały ten odcinek drogi towarzyszyły nam piramidki układane z kamieni przez turystów, oznaczające trudniejszy do przejścia kawałek trasy.


Droga usiana kamieniami
Droga usiana kamieniami

Droga usiana kamieniami

Jaszczurka
Jaszczurka

Jaszczurka

Oryginalna flora
Oryginalna flora

Oryginalna flora


Przeszkoda na szlaku
Przeszkoda na szlaku

Przeszkoda na szlaku

Kamienna piramidka
Kamienna piramidka

Kamienna piramidka

Strome wschodnie zbocze wąwozu
Strome wschodnie zbocze wąwozu

Strome wschodnie zbocze wąwozu

Rzeka kozich bobków na dnie
Rzeka kozich bobków na dnie

Rzeka kozich bobków na dnie


W pewnym momencie ścieżka zaczęła się stromo wspinać po górskim zboczu. Rosnące tam drzewa dawały nam początkowo nadzieję na ochłodę, ale niestety suchy, piekący wiatr nie pozwalał nam ani na chwilę odpocząć od gorąca. Dodatkowo zauważyliśmy, że zapas wody jaki ze sobą zabraliśmy zaczął nam się szybko kurczyć. Ciągle jednak myśleliśmy, że Lissoss jest już niedaleko. Niestety po wejściu na szczyt półwyspu oddzielającego Sougię od Lissoss okazało się, że przed nami jest kolejny trudny etap. Tym razem musieliśmy przejść około kilometra po lekko opadającym terenie porośniętym jedynie niskimi kępkami kłujących krzaków. Wraz z ostatnimi drzewami skończył się też cień chroniący przed słońcem, którego promienie coraz bardziej dawały się nam we znaki. Ciągle jeszcze nie chcieliśmy zawrócić, mieliśmy nadzieję, że uda się nam dojść do Lissoss. Jednak po dotarciu do zbocza wąwozu na dnie, którego znajdowało się Lissoss poddaliśmy się. Przed nami do pokonania było strome zejście oraz dość długa droga do zatoki, a my zaczęliśmy odczuwać już pierwsze objawy udaru cieplnego.


Początek wspinaczki
Początek wspinaczki

Początek wspinaczki

Wąska ścieżka pomiędzy skałami
Wąska ścieżka pomiędzy skałami

Wąska ścieżka pomiędzy skałami

Widok na wschodnie zbocze z góry
Widok na wschodnie zbocze z góry

Widok na wschodnie zbocze z góry


Skała wisząca nad wąwozem
Skała wisząca nad wąwozem

Skała wisząca nad wąwozem

Widok na wąwóz z góry
Widok na wąwóz z góry

Widok na wąwóz z góry

Ścieżka pnie się do góry
Ścieżka pnie się do góry

Ścieżka pnie się do góry


Pokonani przez upał

Chwiejny krok i dreszcze podpowiadały zdrowemu rozsądkowi aby zawrócić. Szlak do Lissoss nie jest zbyt popularny. Gdyby któremu z nas coś się stało byłoby ciężko o pomoc od przygodnych turystów. Przez tych kilka godzin na szlaku minęliśmy zaledwie dwie osoby. Poza tym po drodze nie ma ani jednego miejsca, w którym można uzupełnić zapasy wody, więc w drodze powrotnej wiedząc, ile jeszcze mamy do przejścia staraliśmy się oszczędzać te resztki wody jakie pozostały nam z 1,5 litrowego zapasu, jaki zabraliśmy ze sobą na ten "spacer po wzniesieniach". Ostatnie krople wody wypiliśmy już po wyjściu ze szklaku na drodze asfaltowej prowadzącej do parkingu.Jedyne o czym w tej chwili marzyliśmy to jak najszybciej znaleźć się w klimatyzowanej kabinie samochodu z dużą butelką zimnej wody w dłoni.


W oddali Sougia nad zatoką
W oddali Sougia nad zatoką

W oddali Sougia nad zatoką

Bez szans na cień
Bez szans na cień

Bez szans na cień

W dole zatoka Kirikos oraz pozostałości Lissoss
W dole zatoka Kirikos oraz pozostałości Lissoss

W dole zatoka Kirikos oraz pozostałości Lissoss


Tego dnia po dojechaniu do hotelu nie mieliśmy już sił na nic więcej. Pokonał nas nie tyle szlak, co jego kombinacja z ekstremalnym gorącem panującym tego dnia. Całe przejście po szlaku zabrało nam 2,5 godziny, choć wtedy mieliśmy wrażenie, że spędziliśmy tam przynajmniej dwa razy więcej czasu.

foto